2001-10-30 Jałowiec, Polica Trasa Dystans 65 Uczestnicy |
Technika ![]() Widoki ![]() |
"Bloody Sunday" Zrobiłem niezła traske. z Suchej przez Jałowiec na Markowe Szczawiny, potem na Krowiarki i w końcu po raz 3 w tym sezonie zameldowałem się na Policy, a potem... - szlak czerwony na markowe jest opisany :zamknięty. zagrożenie życia. he he - Markowe Szczawiny są nielegalne i kara wynosi 100-500zl (za integrala na pewno 500 zeta, he he). ja miałem fuxa... - na 50km (Polica!!) rozerwałem tylnia przerzutkę i niestety wszelkie próby naprawienia jej spełzły na niczym, wiec musiałem ja odkręcić. zrobiłem jej szybki pogrzeb na Samej Mitycznej Policy (honorowe miejsce śmierci) Ledwo jadąc bez niej, rozerwałem także łańcuch (sukinkot, nie miał kiedy?) ale sensu skuwania już nie było, wiec pognałem ostatnie...15km (sic!) bez łańcucha. większość była w dół, ale kamolce everywhere, wiec myślałem ze mi ręce odpadną itp. Wyjechałem z lasu w ciemna noc (zaliczyłem ponownie nite dh) do Osielca (gubiąc celowo w pośpiechu szlak, nawet nie wiedziałem gdzie ja się znajduje gdy wypadłem na asfalt). Wyszło ponad 2000m przewyższenia i 65km z czego ok. 55km w terenie! Cały dzień kamienie i to tak śliskie ze moje podeszwy wibramowe zachowywały się jak na lodzie...(intensy trial?). Reasumując zawsze myślałem ze największym atutem MTB jest nieprzewidywalność w szerokim rozumieniu tego słowa. teraz jednak mam tego powyżej uszu. dobrze ze sezon się zachodzi.. poza tym, w tym zjazdowym szale ucierpiała moja ręka (wytrzęsła się jak fix), przywaliłem kolanem w potężny wystający pniak (Dainses zebrało większość, ale...) i o mały włos a nie wróciłbym bez oka (2cm od oka wbił mi się kij!!). pierd... to!! mam tego dość. trasa gigantyczna |