2003-08-24 Pilsko Trasa Dystans ???km Uczestnicy |
Technika ![]() Widoki ![]() |
"Jaja jak w Neapolu " sorry za słownictwo, ale tak właśnie było. wdrapałem się dzisiaj na Pilsko(1557m npm), trochę ludzi, ładne widoczki. siadłem koło słupa z informacja. natychmiast przybiega do mnienaburmuszony strażnik graniczny i chamskim tonem oznajmia mi, że przekroczyłem granicę państwa. się patrzę wiec na słup i myślę, że koleś chyba żartuje. ale on napiera, że przekroczyłem granicę. ja się pytam wiec gdzie ta granica dokładnie biegnie, bo tutaj jej w zasadzie nie widać, w dodatku jest tylko jeden w słupek od str. wschodniej. no to koleś zatacza niedbale okrąg ręka i mówi, ze tak właśnie biegnie ta granica. widzę, ze to jakiś faszysta, wiec podkręcam się. ja: - znaczy ta granica ma kształt paraboliczny? to jakaś zmyłka? (brecht jakiś szczyli) faszysta z mordą dresa tłumaczy mi wiec dalej, ze oto właśnie stoję po słowackiej stronie. wg niego przekroczyłem granice o DWA(2) kroki!!!!!! DOSŁOWNIE. NIE ŻARTUJĘ. (no kur** mac wiecie jak wygląda szczyt Pilska, kto tam zwraca uwagę na granice? :-))))) !ABSURD! ja: - no to chyba niedobrze. on: - na pewno niedobrze. proszę o dowód os. - nie mam - jak to nie masz? - czy ja do pana zwracam się na ty? a może być legitymacja studencka? - (koleś z szydera i zadowoleniem) nie! to nie jest dokument! żarty pan sobie robi? - nie. a pan? drugi strażnik, miły gość, próbuje rozładować sytuacje, ale ten dzikus mówi, ze pójdę z nimi na dół. przeskurwysyn, zadowolony jakby pierdolnął w lotto. w tym momencie wiec zaczynam grzebać w plecaku i mruczę, kurcze gdzieś tutaj miałem chyba ten paszport.... wyciągam go z uśmiechem. uuuuachachacha!!!!! (dobra zmyłka co?) - jest. kurcze, ale mam szczęście. szczyle zlewają na pełny głośnik. ja ze szczerym uśmiechem , dziękuje bardzo :-))) i tak ugotowałem śmiecia. gadka trwała jeszcze chwile, ale knot już spuścił z tonu. No, ale teraz właściwy opis wycieczki: Docieram do suchej b. a stamtąd zabieram się busem pod Pilsko (najpierw miałem jechać na Jałowiec i Słowację, potem pomyślałem o Romance i zjeździe niebieskim do Bystrej). Dymam na gore znanym mi żółtym szlakiem. Po drodze spotykam dwie laski na fullach zmierzające na miziowa (pierwszy raz widziałem dziewczyny poza Irena w takiej akcji! jedna super dziolcha). Mam dobry czas, sporo słońca , wiec jadę w dół ZIELONYM (nie niebieskim planowanym przez nas) na Słowację. Bardzo długi i bardzo krety singielek! A potem jeszcze kręcę bezdrożami Słowacji, zatrzęsienie ścieżek - dzięki Babiej Górze mniej więcej orientuje się gdzie jadę. Wracam potem przez przeł. Glinne do Polski. ps. prawdziwy szczyt Pilska jest po str. słowackiej , jakieś 300-400m od polskiego wierzchołka (tam spotykam 6! bikerow xc) |
